Wspomnieniowa karteczka..
Babeczka 2 - po raz pierwszy i ostatni:)
Już prawie świątecznie:)
UFOK-owy rok - listopad:)
Witajcie! Dziś 30 listopad, zatem czas na podsumowanie zmagań z moimi UFOK-ami oraz podlinkowanie posta u Kasi. A oto, co udało mi się w tym miesiącu zrobić:
- fuksje, ukończyłam stronę i już jedna "połowa haftu jest i zaczęłam kolejną:
Bardzo zaległe podaj dalej
Wesołych Świąt!
Kochani!
Z okazji Świąt Bożego Narodzenia, życzę Wam przede wszystkim dużo zdrowia,
bo jest ono nam w tej chwili bardzo potrzebne,
szczęścia, wszelkiej pomyślności, a także wiele ciepła
i samych dobrych chwil!!!
UFOK-owy rok - grudzień i podsumowanie:)
Witajcie! W poprzednim miesiącu wydawało mi się, że więcej uda mi się zdziałać w kwestii UFOK-ów, jednak moja aktualna sytuacja na to nie pozwoliła i powiem Wam, że o dziwo tym razem nie był to brak czasu:) Ale do rzeczy, w kwestii UFOK-ów, w grudniu nie przybyło mi zupełnie nic, dlatego tulipany i fuksje są na tym etapie co poprzednio. Niestety postępy całoroczne też jakoś rewelacyjnie się nie prezentują:
Fuksje - jest tak:
Tulipany jest tak:
SAL herbaciany - przybyło tylko tyle:
UFOK-i - czyli walczymy po raz kolejny:)
Witajcie! Nie wiem, jak Wy, ale ja co roku mam wiele planów i 1 stycznia mój notes ma już sporo kart zapisanych. Uwielbiam planować, choć nie zawsze się to sprawdza. Co prawda, w przypadku pracy zawodowej, to jest to dla mnie naprawdę odciążające, ale już w przypadku robótek w ogóle jakoś nie wychodzi. Dlatego w tym roku postanowiłam ominąć stronę pt. "Haft" i robić wszystko spontanicznie. Jednak nie tyczy się to UFOK-ów, bo o nich wbrew pozorom myślę i planuję nadal po troszku je dłubać. Początek roku jednak zapowiada mi się dość ciekawie, więc może być różnie, ale spróbować nie zaszkodzi. Dlatego po raz kolejny chciałabym kontynuować zabawę u Kasi, czyli zapisać się na kolejny UFOK-owy rok. A oto moje najważniejsze UFOK-i:
Tulipany:
Sprawca całego zamieszania:)
Trzymajcie kciuki, żeby udało mi się wrócić jakoś do tych moich hafcików, bo wcale nie planuję z nich rezygnować. Pozdrawiam Was serdecznie razem z moją dwójką:
UFOK-owy rok - styczeń 2021:)
A teraz do rzeczy, nic się nie zmieniło, więc póki co, to moje hafciki:
Pozdrawiam Was serdecznie, bardzo dziękuję, że mnie jeszcze odwiedzacie i życzę miłego wieczoru:)
UFOK-owy rok - marzec 2021:)
Ale do rzeczy.. spóźniłam się co prawda na linkowanie u Kasi, ale i tak postanowiłam napisać ten post. Niewiele tych moich krzyżyków się pojawiło, ale to zawsze coś:
SAL z Coricamo w Klubie Twórczych Mam
Witajcie:) Nie chce, żebyście myślały, że już całkiem się obijam, bo ostatnio udało mi się udlubac jeden niewielki hafcik. Jest to mały kurczaczek, którego wyszyłam w związku z zabawą w Klubie Twórczych Mam. A oto mój maluszek:
Wiosennie..
Witajcie! Pogoda niestety ostatnio nas nie rozpieszczała i chyba wszystkim już brakuje kolorów wokół. Dlatego tym razem w cyklicznym wyzwaniu Klubu Twórczych Mam pojawiła się prawdziwie wiosenna paleta...
Anioły..
Już od dawna planuję podzielić się z Wami, czymś, co zrobiło moje dziecię już jakiś czas temu. Same zobaczcie:
Magiczne fuksje - coś ruszyło..
Witajcie! Jak wiecie pogoda ostatnio nie sprzyja spacerom, dlatego też większość czasu spędzam w domu. Postanowiłam sobie ostatnio, że zamiast wiecznie ogarniać bałagan, który i tak za chwilę w magiczny sposób pojawia się od nowa, to drzemki Młodego wykorzystam na odpoczynek. Mały nie szaleje ze spaniem, więc dużo tego nie jest, ale zawsze coś;)
Dlatego wróciłam do moich fuksji i na chwilę obecną mam tyle:
UFOK-owy rok - kwiecień:)
Witajcie! Pora na podsumowanie zmagań UFOK-owych, dlatego i ja spieszę do Was z postem. Otóż udało mi się ostatnio ruszyć trochę fuksje i na chwilę obecną mój hafcik wygląda tak:
Różowa pasmanteria..:)
Witajcie Kochane!
Dziś będzie takie moje nieśmiałe chwalipięctwo:) Otóż po długich i ciężkich przemyśleniach, postanowiłam, że wreszcie zabiorę się za realizację jednego ze swoich marzeń.. I tak powstała MOJA własna prywatna maleńka pasmanteria internetowa!!
Śmierć jest tylko początkiem..
Witajcie! Taki jest tytuł debiutanckiej książki Mike'a Okon i to całkiem niezłej książki, którą ostatnio miałam okazję czytać w ramach współpracy Klubu Twórczych Mam i Wydawnictwa Novae Res. Tak pomyślałam sobie, że dawno tu żadnej książki nie było i nie chcę, żebyście sobie pomyślały, że już nic nie czytam:) Niewiele tego, ale staram się coś poczytać czy pohaftować.
Jeśli chodzi o wyszywanie, to nadal męczę moje zaległe fuksje, a jakby tego było mało, postanowiłam do kompletu do moich fiołków, wyhaftować kolejne kwiaty z kolekcji. Ale z racji, że do mojego sklepu zakupiłam czeską kanwę i chciałam ją koniecznie przetestować, to prawie nadarzyła się okazja (czyt. wytłumaczenie faktu, że zaczęłam kolejny haft:))
Co prawda jak zobaczyłam książkę tych rozmiarów (ponad 500 stron), to nie ukrywam, że nie bardzo chciało mi się ją zaczynać, na szczęście miałam napisać recenzję, więc pasowało się za nią wziąć. I nie żałuję, bo bardzo mi się spodobała. Ciekawa fabuła i zaskakujące zakończenie, więc czego można chcieć więcej? W moim przypadku można, otóż w tej książce nie ma, jak dla mnie zbędnych, opisów:) Za to jest wiele ciekawych wątków i interesujących bohaterów. Można powiedzieć, że w książce cały czas się coś dzieje i jest tego naprawdę sporo, ale to też jest bardzo ważne. Jak pisałam zakończenie jest zaskakujące - otóż wydaje mi się, że nie ma szans go przewidzieć:)
Książka bardzo przypadła mi do gustu, zresztą zapraszam Was do przeczytania krótkiej recenzji na stronie Klubu Twórczych Mam.
Dziękuję, że nadal mnie odwiedzacie i pozdrawiam Was serdecznie:)
Tak jak obiecałam, albo ciut inaczej..:)
Witajcie!
Jak pewnie większość z Was wie, już parę lat tu jestem...jestem.. z takim czy innym skutkiem tudzież z taką czy inną częstotliwością. Niedawno ogłosiłam, że wyślę niespodziankę do dwóch osób, które umieszczą jakąkolwiek informację u siebie na blogu, o mojej nowo otwartej pasmanterii. No i efekt jest taki, że wspomniały o niej następujące Kochane osóbki:
1. maga
2. Elunia
3. eetoilee
6. Anna Iwańska
Jak wspomniałam, kilka lat tu jestem, więc też zadałam sobie pytanie, czy to dużo czy mało? Na początku pomyślałam sobie, że tylko tyle, ale dziś mogę powiedzieć, że "aż" tyle:) Dlaczego? Bo jestem bardzo wdzięczna, bo mam dobry nastrój, a co najważniejsze - bo postanowiłam, że jednak obdaruję je WSZYSTKIE:)
Bardzo serdecznie Wam wszystkim dziękuję za wsparcie, a te sześć dobrych duszyczek proszę o przekazanie adresu na maila j.bialy.o2@gmail.com i uzbrojenie się w cierpliwość. Paczuszki wyślę maksymalnie do 2 tygodni. Jeśli kogoś pominęłam, proszę dać znać:)
Dziękuję, że nadal tu zaglądacie i pozdrawiam Was serdecznie! Miłego długiego weekendu!!!
Podczas minidrzemek..
UFOK-owy rok - czerwiec:)
Witajcie, dziś bardzo szybciutko, bo moje dziecię aktualnie ząbkuje i nawet na minutę nie schodzi z rąk..no ale taka już kolej rzeczy.. niestety w moich UFOK-ach postępów brak, ale, że ostatnio termin linkowania przegapiłam to dziś już koniecznie muszę coś wrzucić..oto moje fuksje:
Wbrew pozorom - było całkiem pracowicie:)
Na szczęście za to, w tym ferworze walki udało mi się ukończyć moją cebulicę, dzięki której chciałam przetestować czeską kanwę firmy Kanava dostępną w moim sklepie.
Nie powiem, żebym była zaskoczona, bo już jak wzięłam ją do ręki widziałam, że jest dość porządna. Dziewczynom wydała się miękka, a mnie sztywna:) Ale chyba mają rację, bo nie jest taka sztywna, żeby nie dało się nią nic zrobić. Tylko fajnie układa się na tamborku, dlatego dobrze mi się haftowało, nie wywlekała się z tamborka, jak to się czasem zdarza. Ja akurat jestem bardzo z niej zadowolona, a przy okazji tania, więc dodatkowy plus, bo od początku jestem wierna mulinie DMC i wolę tu pieniądze dołożyć. Cena niestety jest, same wiecie jaka. Choć pojawiła się niby tańsza chińska DMC, ale różnica jest (wiem, bo mam kilka, jak się okazało uchciwiłam się jakiś czas temu na "oryginał DMC" na allegro za 2,20 zł no i się trafiło. Jak to mówią "Chytry dwa razy traci", no ale cóż;)). Jednak, do rzeczy.. oto moja cebulica:
Kanwę przetestowała też Zaklęta Igiełka - Monika, w tym poście zobaczycie co napisała oraz Elunia, o czym możecie przeczytać na jej blogu tutaj.
No, ale dość o hafcikach, bo oprócz tego ostatnio pochłania mnie mój ogródek i chciałam Wam pokazać, czego się doczekałam:Pomożecie?
Witajcie Kochani😊 Wiem, że jest mnóstwo takich zbiórek i mnóstwo potrzebujących..ale jakoś tak ten chłopiec poruszył moje serducho szczególnie...czemu?Pewnie dlatego, że też Jaś, jak mój.. i możecie powiedzieć, że tak łatwo się mówi, ale ja zdaje sobie sprawę, że nie każdy ma pieniądze i nie każdy chciałby je przeznaczyć na taki cel. Ale jeśli zechcielibyście choć udostępnić ta zbiórkę i mogę Was o to prosić, to bardzo proszę. A jeśli możecie i macie chęć, to wspomóżcie. Pamiętajcie, że każdy może znaleźć się w takiej sytuacji. Oto link zbiórki i zdjęcie małego wojownika:
Pozdrawiam Was serdecznie 😊
Coś nowego - Niebieska Orchidea!
Tak czy inaczej postanowiłam zacząć nowy haft, bo chciałam przetestować wzór Nastyi Soloshenko, w związku z nowymi zestawami w pasmanterii. Niestety jeszcze nie mam się czym pochwalić, bo postawiłam dopiero kilka krzyżyków..
A na koniec ma wyglądać tak:
Niebieska orchidea..
Witajcie! Choć pogoda sprzyja wyszywaniu, niestety ząbkujący bobas w domu już nie. Więc różnie z tym bywa, ale prawda jest taka, że każda wymówka jest dobra.. moje tempo nigdy nie było jakieś porażające i czas, który poświęcam na haft no cóż.. generalnie mogłabym się bardziej postarać, ale póki co nie zmienię tego i jakoś liczę, że zaglądając tu, po prostu się na to godzicie. Jeśli tak to super, bardzo dziękuję Wam, że tu ze mną jesteście.. jeśli nie chcecie mnie dalej odwiedzać, zrozumiem i również dziękuję:)
No.. ale dość tych dziwnych melancholijnych wywodów, pora pokazać moją orchideę:
Pozdrawiam Was serdecznie, dziękuję, że o mnie pamiętacie i życzę miłego weekendu:)